06.10.2008r
Czasami nie wiem, o czym powinnam myśleć w danej chwili. Kłopocze mnie to, gdyż mi to resztkę mojej wolności zabiera. Ale cóż mam poradzić, będąc jeszcze w świecie niecierpliwym. Okruchy bytowania egoistycznego... . Lubisz mnie męczyć swoją delikatnością. Kłopocze mnie to, gdyż pewna przez to nie jestem dość często, ani przekonana nie jestem o tym, iż bycie jest dla mojej mizernej osobowości opłacalne. A w czym doszukiwać się swojej opłacalności, jak nie w swoim kręgu swoich tylko zasobów altruistycznych? Chciwości nie poczułam, chociaż dotykać jej zmuszona byłam przez lata. A wszystko to przez twoją tylko niecierpliwość. Bynajmniej, nie ma po co się oszukiwać. Chyba lepiej trwać w tylko swojej i tylko i przede wszystkim sobie znanej rzeczywistości. Bo okruchami życia doczesnego nie wyżywisz siebie, a co dopiero tu mówić o swojej rodzinie... . Kłamstwa, ciągłe pyszne, przepyszne kłamstwa. Miotasz nimi co dzień. Którakolwiek z twoich zasług jest tak bardzo przemizerna, jak twoja cicha wynędzniała otchłań, co to ma w zwyczaju drzemać w środku ciebie? Okruchy, okruchy, jakby skamieliny bezlitosne! A my je jeść zmuszeni jesteśmy co dzień, my wszyscy! Ty i ja, my i wy, wy i bieda wasza i bogactwo waszych urojonych dzieci. Czasami się krztusicie, lecz cóż innego mogłoby zastąpić ten lepki pełen jadowitości smak? Żołędzie? Gruszki? Guziki może od swetra twojego przyciasnego. Niby to znowu chcesz kusić i wzrok mężczyzny przyciągnąć, ukazując przed światem kolejną swoją nagość, goliznę nieposkromioną, bo taką wyjałowioną przez odwieczne publiczne obnażanie... .Sama siebie oszukujesz - przecież nic innego ci nie pozostało, jak chełpić się tym, co od losu za darmo otrzymałaś. Co wyrosło wraz z tobą przez lata, a ty bez wysiłku najmniejszego podlewałaś to jedynie, samoistnie lub lubieżnie pod prysznicem... . Jałowizna piękna dzisiejszego mnie przytłacza... . Przyciasne, niby to zbyt małe ubranka, jakby to dla lalek kolorowych, albo i chłopięce malusie fatałaszki na kobietach czterdziestoletnich. Klaunowatość dzisiejszej męskości wyjałowionej. Kosztem czego chcesz być piękny, o mężczyzno? Kosztem kolejnej utraty resztek swojej męskości? Pewnie, załóż tą różową koszulkę z misiem pluszowym na przedzie. Przecież kobieta twoja już dawno wygrzebała wszystkie twoje ubrania z szafy i przejęła je tylko po to, by być modną i w atrakcyjności swojej doczesnej móc wybrać się na podryw do pracy... . Zdziwaczej mężczyzno, ubierz się w co tylko zechcesz, ale proszę, nie zrób z siebie geja... tylu ich już chodzi po świecie, nazywając same siebie kurami domowymi... .