16.05.2013r

Niedługo odejdę. To takie dziwne uczucie. Jakbym wątpiła w moje marzenia, przenikała czerwono złote sny. Przemieszane z tęsknotą. Tęsknotą za wieczorami majowymi, których mi brak. Majowymi wieczorami, których nie było, ani przy Tobie, ani przy nikim. Więc cykady majowe mojej samotności dziś zagrają. Chce mi się płakać czerwonością i złotem. Przestaję czuć. Przestaję być. W mojej złotej czerwoności tańcząc wciąż, unosząc się mam piękne skrzydła motyla, może raczej ćmy. W głowie wciąż rozpalona lampa oliwna przypomina mi to tym, co pamiętam. Moją drogę pokazuje, jakby drugi raz. A ja w tym trwam. Wciąż jestem, jednak wiem, że tak naprawdę mnie tu nie ma. Ja jestem w pustce. Przenika mnie to, kim jestem. Przenika mnie ten, w którym jestem. Przenikają mnie myśli, bezpieczeństwo i Słońce. Moje piękne promienie. A ja jestem. A ja będę. Bez granic. Bez ciała. Duch słoneczny taki, piękny, dobry, bez potrzeb. Nie ma obaw, wątpień. Być może kiedyś pozwoli mi popatrzeć przez chwilę krótką na marzenia. Złoto czerwone. Brązowe, wiśniowe, pachnące cynamonem.