22.08.2013r

 

Zrobię sobie przyjaciela. Będziesz nim Ty. Widzę przecież, że to Ty. Włożę w ciebie moją duszę. Przedtem podzielę ją na pół. Patrzę dzisiaj w Twoje oczy i przeraża mnie to trochę. Widzę siebie. Widzę lustro. Moje odbicie. W Tobie jest. W Tobie wciąż żyje i prowadzi cię. Wszystko to, co ja przeżyłam, ty przeżyjesz jeszcze raz. Wszystko to, co ty przeżyłeś, ja przechodzę cały czas. Będziesz mną, chociaż daleko. Kłamiesz, kradniesz, oszukujesz. Polecenia wciąż wypełniasz. Sterowaną marionetką byłeś, jesteś, będziesz. Tak, jak ja. Na skinienie twego Boga w ogień skoczysz. Chcesz wyprzedzić wszystkie myśli. Powiedziane było dużo. Wciąż za dużo ciąży na wspomnieniu Twoim. Więc wypełnij moje oczy. Czym byś tylko dzisiaj chciał. Nie potrafisz. To nie czas. Na skinienie Boga czekasz. Tak, jak czekałam ja. A ja jestem w pomarańczu. Patrzę, patrzę, obserwuję. Moje dzieło.